Strona Nandiego

[od 1997 roku] Foto + Graf + Blog

Sobota, 18 maja 2024 roku. Imieniny: Alicja, Feliks, Eryk [ 20 tydzień roku ]



Pij mleko - będziesz kaleką

Harwardzka Katedra Pielęgniarstwa przeprowadziła badania, w których lekarze przez 12 lat obserwowali 77761 kobiet w wieku 34-59 lat. Okazało się, że kobiety w których diecie wapń pochodził w przeważającej części z mleka, miały większy współczynnik kruchości kości niż kobiety, które pijały małe ilości mleka lub nie spożywały go wcale.
żródło: Fakty i mity nr 22(691) 31.05-06.06.2013

Zawarte w mleku składniki powodują uszkodzenie wielu narządów wewnętrznych człowieka.
'Pij mleko, będziesz wielki jak Kayah albo Bogusław Linda' - przekonują reklamy. Guzik prawda. Krowie mleko to nie przepis na karierę dla dziecka, ale na jego kłopoty.

O zaletach mleka zapewniają polskie dzieci twórcy najgłośniejszej dziś społecznej reklamy, politycy i oczywiście koncerny mleczarskie, którym publiczna akcja jest wyjątkowo na rękę.

Dziewczynka z reklamy jest nieśmiała, szczerbata i pewnie od dawna siedzi w ostatniej ławce. Kiedy przyznaje się klasie, że chciałaby zostać piosenkarką, dzieci wybuchają śmiechem. Dziewczynka wypija szklankę mleka i po latach zostaje gwiazdą popu. Przesłanie jest jasne.

Moda na picie

Akcja ruszyła we wrześniu 2002 roku i trwa do dziś. Jej organizator - Międzynarodowe Stowarzyszenie Reklamy, za swój cel uznał "intensyfikację działań profilaktyki osteoporozy poprzez wykreowanie mody na picie mleka". Inaczej mówiąc - jak będziesz miał ciepły stosunek do mleka, nie będziesz w przyszłości chodził o kulach. Stowarzyszenie promuje mleko za darmo.

- Firmy reklamowe postrzegane są często jak krwiopijcy - przyznaje Paweł Kowalewski, wiceprezes Stowarzyszenia. - Postanowiliśmy to zmienić. Mleko, którego spożycie drastycznie w Polsce spada, wydało nam się odpowiednie.

W promocyjną machinę wciągnięto telewizję, rozgłośnie, gazety. I gwiazdy z pierwszych stron kolorowych czasopism. Nie tylko Kayah i Bogusława Lindę, ale też mistrza kierownicy Krzysztofa Hołowczyca i polską snowboardzistkę Jagnę Marczułajtis. Urodę Jagny można podziwiać w multipleksach, tuż przed pokazami "Starej baśni".

- Nie wahałam się ani chwili - zapewnia snowboardzistka. - To był wspaniały i oryginalny pomysł. Poza tym bardzo lubię mleko.

Nie tylko ona. Lubi je także mistrz świata w skokach narciarskich, Fin Veli-Matti Lindstroem, który w prasie i telewizji postanowił (choć już nie za darmo) promować... polskie świeże mleko. Moda na mleko przeniosła się z telewizji na ulicę. We wrześniu posłanka SLD Sylwia Pusz wraz z wolontariuszami w białych kitlach rozdała na poznańskich przystankach autobusowych cztery tysiące kartoników mleka, także czekoladowego.

W promocję napoju od polskiej krowy włączyła się nawet część lekarzy. Zagrzmieli, że dzieci piją mleka za mało i że to źle się skończy.

Na usługach koncernów

Ale nie wszyscy medycy tak myślą. Jednym z nich jest doktor Eugeniusz Zbigniew Siwik, autorytet w dziedzinie ginekologii i położnictwa, twórca pierwszej w Polsce Kliniki i Szkoły Porodu Naturalnego. Z zamiłowania dietetyk.

- Medycyna bierze dziś udział w jednym z największych oszustw ostatniego stulecia - twierdzi. - Jest na usługach koncernów, którym nie zależy na zdrowiu dzieci, tylko na pieniądzach. Lekarze nabrali wody w usta, bo tak jest bezpieczniej.

Siwik używa mocnych słów. Twierdzi, że zawarte w mleku składniki powodują uszkodzenie wielu narządów wewnętrznych człowieka, nieodwracalne zmiany w układzie naczyniowym, sercowym i kostnym.

- Mleko, wbrew powszechnemu mniemaniu, nie wzmacnia kości, tylko je osłabia. Zawarte w nim białko wypłukuje wapń z organizmu. Mleko krowie to najlepszy przepis na wózek inwalidzki - grozi.

- Jeśli wierzymy, że mleko to źródło wapnia chroniącego przed osteoporozą (osłabieniem kości), musimy pamiętać, że osteoporoza jest najbardziej rozpowszechniona w regionach świata o wysokim spożyciu mleka, np. w Europie Północnej, Kanadzie i USA - zauważa również Annemarie Colbin, autorka książki "Osteoporoza".

Kilka lat temu zrzeszająca pięć tysięcy członków międzynarodowa organizacja Lekarze na Rzecz Medycyny Odpowiedzialnej wydała oświadczenie, w którym ostrzega przed piciem mleka. Lista przeciwwskazań jest długa.

Zasadniczym powodem sprzeciwu wobec białego eliksiru jest przekonanie, że człowiek, podobnie jak pozostałe ssaki, przystosowany jest do spożywania mleka tylko w okresie niemowlęcym.

- Człowiek nie krowa, czterech żołądków nie ma - twierdzi Mariusz Gawlik, lekarz ze Stargardu Szczecińskiego, przez lata pracujący na dziecięcym oddziale laryngologicznym. - Mały człowiek nie jest cielęciem, które potrzebuje innego składu witamin i minerałów niż wolno rozwijający się ludzki organizm. Z tego powodu picie mleka krowiego jest patologią. I przyczyną setek chorób.

Mleko krowie nie jest dobrze przyjmowane przez ludzki organizm. Tego argumentu nie odpierają nawet zagorzali jego zwolennicy.

- Nietolerancja laktozy to poważna i, niestety, częsta komplikacja. Sam też mleka nie toleruję - przyznaje nawet Waldemar Broś, wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Spółdzielni Mleczarskich.

Lekarze z międzynarodowej organizacji LMO twierdzą, że 80 procent ludzkości mleka po prostu nie trawi. W Polsce, gdzie tradycja picia mleka jest długa, problemy z przyswajaniem cukru mlecznego, zwanego laktozą, ma połowa obywateli.

Z badań doktor Doroty Szostak-Węgierek z Instytutu Żywienia i Żywności w Warszawie wynika, że prawie 20 procent polskich dzieci ma niedobór enzymu trawiącego laktozę. - Objawy nietolerancji mleka mogą ujawniać się nawet po latach - twierdzi dietetyczka.

Proszę, nie pij

Nie chodzi jednak tylko o laktozę. W 2001 roku nowozelandzki badacz doktor Corrie McLachlan ogłosił wyniki badań, z których wynikało, że mleko, a właściwie zawarta w nim kazeina (rodzaj białka), jest przyczyną chorób serca. Wnioski naukowca umieszczono w międzynarodowym internetowym serwisie o wymownej nazwie "No milk page" (strona bez mleka). Do odwiedzenia serwisu, na którym znalazło się wiele publikacji, ostrzegających ludzi przed piciem mleka z różnych powodów, do dziś zachęca na swojej stronie internetowej zespół lekarzy III Kliniki Chorób Dziecięcych Akademii Medycznej w Białymstoku.

Złudzeń nie pozostawia także Frank Oski, profesor pediatrii z renomowanej John Hopkins School of Medicine, który w trosce o zdrowie dzieci napisał nawet książkę "Proszę, nie pij mleka".

Ale polskie dzieci piły mleko i piją nadal.

Katarzyna Woleńska jest nauczycielką. Ma 28 lat i koszmarne wspomnienia z dzieciństwa.

- W moim domu panował kult mleka - mówi. ¦niadanie kończyło się dla Woleńskiej dość schematycznie. Wymioty, biegunki, wysypka. Rodzice podejrzewali uczulenie, więc wyrzucili z jej jadłospisu pomidory i truskawki, choć je uwielbiała. Alergię na mleko wykryto u niej, kiedy dostała się na studia. Za późno. Była już astmatyczką.

- Mleko jest jednym z najgroźniejszych alergenów pokarmowych. Ma aż pięć składników, które mogą być fatalnie tolerowane przez człowieka - przyznaje profesor Edward Tadeusz Zawisza, jeden z najwybitniejszych polskich alergologów.

- Ale groźne mogą być także zanieczyszczenia mleka, takie jak penicylina i białka pszenicy.

Zdobycz bakterii

- Polskie mleko jest już czyste i wciąż naturalne - zapewnia Waldemar Broś. - Z drugiej strony krowa nie jest maszyną, tylko żywych organizmem. Zdarza się, że zachoruje, pobrudzi się.

Broś nie chce wracać pamięcią do wczesnych lat 90., kiedy kontenery z polskim mlekiem w proszku służby celne innych krajów uznawały za radioaktywne. I późnych lat 90, kiedy inspektorzy Unii Europejskiej natknęli się w Polsce na rzekę brudnego mleka, z gronkowcem w tle. Dziś polskie mleko spełnia normy UE w ponad 80 procentach. Zgodnie z normami mleko klasy ekstra powinno zawierać nie więcej niż sto tysięcy bakterii. - Nawet jeśli jest ich więcej, to i tak znikają pod wpływem pasteryzacji - zapewnia Broś.

Ale Tomasz Nocuń, internista, ostrzega, że proces pasteryzacji zamienia mleko w zupę pełną martwych, toksycznych bakterii, które zatruwają organizm. I powodują kolejne alergie.

Alergolog, profesor Zawisza leczy ludzi uczulonych na mleko od dziesięcioleci. Liczba pacjentów z każdym rokiem powiększa się. Dla niektórych mleczna euforia kończy się śmiercią. Jak dla leczonego przez alergologa dyplomaty, którego na przyjęciu poczęstowano ciastkiem, w skład którego wchodziło mleko. Udusił się.

Nie leczona alergia na mleko nie zawsze kończy się zgonem, ale może kończyć się poważną chorobą. Z chorobami oczu włącznie. - Przewlekłe alergie pokarmowe, w tym także alergia na mleko, mogą pośrednio prowadzić do schorzeń ocznych, z zapaleniem rogówki oka włącznie - przyznaje doktor Anna Ambroziak ze Szpitala Okulistycznego w Warszawie.

Profesor Zawisza zauważa, że problem byłby łagodniejszy, gdyby Polska nie była krajem rolniczym, w którym mleko uznawane jest za podstawę pożywienia. Jesteśmy szóstym co do wielkości producentem mleka w Europie (7 mld litrów rocznie).

Mleka pije się mało w Afryce, prawie nie pije w Chinach i Japonii. - W samym tylko Kioto żyje czterysta osób, które ukończyły sto cztery lata życia. To ponad dwa razy więcej niż w całych Stanach Zjednoczonych - wyjaśnia Eugeniusz Zbigniew Siwik. - Ci ludzie są długowieczni, bo nie znają smaku mleka.

Zdrowie na sercu

Najwięcej piją mleka Amerykanie i Finowie. I tam notuje się najwięcej przypadków chorych na serce i cukrzycę. W Polsce mleko stało się towarem politycznym. Sloganem "Szklanka mleka dla każdego ucznia" rząd Leszka Millera postanowił zdobyć poparcie społeczne. I mleko zagościło w szkołach na dobre.

- Podawanie dzieciom w wieku szkolnym mleka skazuje je na choroby i cierpienia - zapewnia Eugeniusz Zbigniew Siwik. - Mamy jak w banku, że w przyszłości wiele z nich będzie zawałowcami.

A zbuntowany lekarz Tomasz Nocuń dodaje, że trudno mu uwierzyć w szlachetne intencje pomysłodawców akcji "Pij mleko". - Stworzono wielką reklamową machinę, która napędzać ma jedynie koniunkturę dla firm mleczarskich - twierdzi.

Producentom mleka sprzyjają także rządowe programy. Polscy producenci mogą starać się o dotację z Funduszu Promocji Mleczarstwa. Ta przychylność władz spowodowana jest, formalnie, troską o dobro dzieci i młodzieży. Takiej polityce, opartej na przekonaniu, że bez szklanki mleka dziennie polskie dziecko wyrośnie na półgłówka i inwalidę, sprzyjać mają badania. I tak Instytut Żywności i Żywienia odkrył, że jadłospis polskiego jedenastolatka zaspokaja połowę dziennego zapotrzebowania na wapń. Co oznacza, że większość jedenastolatków będzie w przyszłości chorować na osteoporozę. A tą zagrożonych jest dziś dziewięć milionów Polaków.

Naukowcy z organizacji Lekarze na rzecz Medycyny Odpowiedzialnej podnoszą, że istnieje zależność między insulinozależną cukrzycą (zwaną inaczej młodzieńczą) a alergią na mleko, a konkretnie zawarte w nim albuminy (czyli grupy białek rozpuszczalnych w wodzie). I znów - największy odsetek osób chorych na cukrzycę młodzieńczą notuje się w Finlandii, tam, gdzie dzieciom wmawia się mleko pod każdą postacią.

Adamowi Karbiszowi z Krakowa też wmawiano. Karbisz jest właścicielem firmy poligraficznej. Ma 34 lata i większość wakacji spędził na koloniach. - Podstawą jedzenia były placki ziemniaczane, mielony i mleko - przyznaje. - Wychowawcy byli sympatyczni i fanatyczni. Nie pozwalali odejść od stołu, jeśli szklanka z mlekiem nie była pusta. Przez wiele kolejnych lat chorowałem na przemian na anginę i zapalenie uszu.

Karbisz przestał jeździć na kolonie, bo zaprzyjaźniony z rodziną lekarz domyślił się przyczyny kłopotów zdrowotnych dziecka. - Był odważny w poglądach, to i miał poważne problemy z utrzymaniem pracy. Lekarz, który jest wrogiem mleka, staje się wrogiem ludu - twierdzi mężczyzna.

Ale lekarz Karbisza nie był wielkim odkrywcą. Pionier nauki o żywieniu doktor Max Bircher-Benner o szkodliwości mleka trąbił już pod koniec XIX wieku (dziś w Zurychu istnieje słynna klinika jego imienia). Twierdził, że mleko powinno być najwyżej dodatkiem do diety. Wyjątkiem są, według niego, łatwiej przyswajalne dla człowieka kwaśne produkty mleczne (jogurty, sery) i mleko pełne, prosto od krowy karmionej trawą.

Ewa Wachowicz, z zawodu technolog żywienia, kiedyś Miss Polonia, dziś producent programów telewizyjnych i matka małej Oli, kupuje mleko prawie wyłącznie od kobiety ze wsi.

- Tylko takie jest wartościowe - uważa. - W życiu nie podałabym dziecku produktu z napisem UHT. Skład mleka, podgrzewanego do tak wysokich temperatur budzi wątpliwości. Białko ścina się i nie wiemy do dziś, jaki może to mieć wpływ na zdrowie. Nie przypuszczam, by był pozytywny.

Zupa z bakterii

- Każdy chciałby mieć własną krowę pod blokiem i doić ją według potrzeb - mówi Waldemar Broś. - Ale to niemożliwe. Musimy dostosować się do wymogów cywilizacyjnych i podgrzewać mleko, by miało dłuższą wartość. Prawda, zabijamy też dobrą florę bakteryjną, ale to koszty cywilizacji.

Część naukowców uważa jednak, że mleko i tak trzeba pić, bo ma dużo cennych wartości.

- Jest wiele produktów, bogatszych w witaminy i minerały - zapewnia Barbara Bachurska, lekarz pediatra z Katowic. - Mitem jest także przekonanie, że mleko zawiera mnóstwo drogocennego wapnia. Znacznie więcej ma go plaster żółtego sera.

 

Samodzielnie wykonany twaróg z naturalnego mleka. Polecam!

 

To wariaci

- Przestaliśmy słuchać natury - uważa Eugeniusz Zbigniew Siwik. - Stworzyliśmy przemysł, który powoli, ale skutecznie nas zabija. Siwik twierdzi, że w swoich poglądach, nawet w Polsce nie jest już osamotniony. - Ci, którym zależy na zdrowiu dzieci, będą mówić coraz głośniej. Będą mówić o podstępnej "białej śmierci", którą w imię niezrozumiałych racji wynosi się pod niebiosa - zapewnia.

- Zastanawiam się nad pewną kontrakcją. Nad tym, czy nie wytoczyć procesu Kayah i Lindzie, oskarżając ich o szerzenie kłamliwych i szkodliwych poglądów. A przynajmniej nad tym, czy nie spróbować postawić przed sądem tych, którzy namówili piękne i sławne osoby do tej tragicznej w skutkach reklamy?

Na przeciwników mleka patrzy się jak na złoczyńców albo wariatów. - Oni są chyba nienormalni? - zastanawia się Jagna Marczułajtis. - Przecież gdyby mleko było niezdrowe, to nie byłoby go w sklepach!

Wybaczamy dziwaczne poglądy joginom, taoistom i mieszkańcom Polinezji. Gdy do głosu dochodzą polscy lekarze, ich poglądy uznajemy za obrazoburcze. To wariaci. Mleko jest przecież rzeczą świętą. Niepodważalną jak rosół, schabowy i karp na wigilię. Wiedzą o tym dorośli i wiedzą dzieci. Zwłaszcza te, którym marzy się kariera i które do picia mleka zostały namówione przez wielkie gwiazdy. Ale jaka jest prawda?

¬ródło: Kulisy nr 42/2003

Mit o korzyściach pasteryzowanego mleka

Wśród produktów szczególnie szkodliwych dla zdrowia jest pasteryzowane mleko. Mleko jest produktem użytku codziennego, a najważniejsze jest to,że surowe mleko jest konieczne do prawidłowego rozwoju małych dzieci. Na nieszczęście, w USA i w innych krajach wprowadzono obowiazującą pasteryzację, anawet i homogenizację mleka, co znawcy tego problemu nazywają zbrodnią dokonywaną na zdrowiu dzieci. Jak podaje "American Free Press" z 11 lipca 2005 roku, wielkie media celowo wprowadzają masy w błąd, zachęcając do kupowania i konsumowania ukrytej w żywności trucizny. A w Internecie pod hasłem RealMilk.com znany w USA dr J. Mercola podaje naukowe uzasadnienie, dlaczego nie powinniśmy pić mleka pasteryzowanego. Na początku jego naukowych uzasadnień czytamy:

"Według dotychczasowych badań naukowych - nie ma żadnego produktu żywnościowego, który zastąpiłby czyste, surowe mleko krowie, jako pokarm dla małych dzieci. W produktach mleka pasteryzowanego nie ma istotnych składników odżywczych, jakie posiada mleko surowe i jakie są niezbędne dla zdrowia i rozwoju dziecka. Na nieszczęście, codziennie słyszymy wiele nieprawdziwych ogłoszeń na temat użyteczności mleka pasteryzowanego".

Szkodliwa dla zdrowia, bowiązkowa pasteryzacja mleka, jest jednym z punktów realizacji tajnego planu globalistów. "American Free Press" nawiązuje do gorącej niegdyś debaty w Izbie Niższej Kongresu (the House of Commons), gdzie globaliści przeforsowali projekt, aby zabronić sprzedawania mleka surowego. Takie prawo oznaczało konieczność zainstalowania kosztownej maszynerii przez producentów mleka. Skutkiem takiego prawa było zamknięcie wielu małych biznesów i farm, związanych z produkcją i dostawą mleka. Biznes mleka skupił się w ręku wielkich przedsiębiorców, co oznaczało planową likwidację klasy średniej. Nic więc dziwnego, że wielkie media nie są zainteresowane faktami naukowymi, które mówią o szkodliwości pasteryzacji mleka. Obecnie ta sama antyludzka procedura z mlekiem funkcjonuje także w Polsce.

Komentując pasteryzację mleka, dr Mercola pisze, że "celem pasteryzacji mleka są dwie rzeczy: zniszczenie ewentualnych zarazków, powodujących pewien rodzaj choroby, oraz zapobieżenie kwaśnienieniu mleka. To zostaje osiągnięte przez podgrzanie mleka do 145-150 stopni F przez pół godziny. Pasteryzacja mleka, oprócz zniszczenia szkodliwych zarazków, zabija też w mleku pożyteczne drobnoustroje oraz niszczy ważne składniki odżywcze".

A co powiedzieć o zabezpieczeniu mleka przed procesem powodującym jego zmianę na mleko kwaśne? Usunięcie z mleka możliwości jego zmiany na mleko kwaśne oznacza zniszczenie dobroczynnych skutków, jakie powoduje mleko kwaśne. Mleko kwaśne jest lekkostrawne oraz wzmacnia w naszym ciele potrzebną do trawienia bakterię.Jest bardzo wskazane do picia, szczególnie dla ludzi chorych. Pasteryzacja mleka zabija w nim potrzebne dla ciała bakterie, stwarzając warunki do szybkiego rozwijania się drobnoustrojów szkodliwych dla zdrowia. Mleko pasteryzowane po pewnym czasie gorzknieje i jest do wyrzucenia.

Wielką tragiczną niespodzianką dla pijących długo mleko pasteryzowane jest stwierdzony fakt, że łuski ("nieboszczyki") uśmierconych bakterii nie są trawione i nie są wydalane przez nasz organizm, ale są gromadzone u kobiet najczęściej w piersiach, a u mężczyzn - w prostacie, powodując chorobę raka.

Problem ewentualnych szkodliwych zarazków w mleko jest tylko problemem utrzymania w dobrym zdrowiu krów oraz hygiena przy dojeniu i rozprowadzaniu mleka. I w tym tkwi przewrotność talmudycznych elementów w Kongresie i szkodliwość ustawy o pasteryzacji mleka. Dane statystyczne z mlekiem surowym i pasteryzowanym wykazują, że w ciągu pięciu lat w specjalnej grupie 70 dzieci, które piły codziennie  mleko surowe tylko jedno dziecko zachorowało na gruźlicę. W grupie 70 dzieci, które piły mleko pasteryzowane, w tym samym czasie zapadło na gruźlicę 14 dzieci.

Dr Mercola podkreśla też, że skutkiem mleka pasteryzowanego jest nieprzyswajalność wapna w większej jego części. A brak wapna, które dzieci czerpią z mleka surowego, jest powodem krzywicy, psucia sie zębów i nerwowości. Z wapnem połączony jest też fosfor, który jest potrzebny do normalnego funkcjonowania mózgu i zdrowia kości. Na zakończenie swoichuwag Mercola podkreśla, że zmiana nazwy z "pasteryzowane" na "organiczne" jest również oszukiwaniem ludzi. Ludziom potrzebne jest mleko surowe, pochodzące od krów karmionych naturalną paszą (zielona trawa), przebywajacych na wolnej przestrzeni, a nie w klatkach, na betonie, gdzie nie mogą sie poruszać.

Przy obecnej masowej hodowli bydła w klatkach, na betonie, bez ruchu i bez słońca, na sztucznej paszy, krowy są chore, a ich mleko zawiera szkodliwe dla zdrowia bakterie. W takiej sytuacji pasteryzacja mleka jest konieczna. Ale produkcja mleka jest tu planowym "błędnym kołem", pełniącym pożadaną dla globalistów rolę w wyniszczaniu ludzi. Dr Mercola wzywa Amerykanów do starania się o zmianę ustawy, aby z powrotem produkowano i rozprowadzano mleko surowe, mleko ze wszystkimi jego odżywczymi składnikami.

(...)

autor: Henryk Wesołowski, źródło: http://teoria-spisku.blog.onet.pl/Jak-zyc-w-cywilizacji-smierci-,2,ID406560585,n

 

 

(...) To, że na ludzkich stołach zagościły na stałe śmietanka do kawy i rózne rodzaje serów, było efektem przeprowadzonej na wielką skalę metamorfozy pewnego gatunku potocznie zwanego krową. (...) Baratay ukazuje nam historyczny proces w którym gwałtowny wzrost zapotrzebowania na nabiał ze strony szybko rozwijających się miast w pierwszej połowie XIX wieku doprowadził do fizycznego i psychicznego wyspecjalizowania krów. Wybierano więc te które dawały dużo mleka, miały pewne pożądane cechy psychiczne (np. nie przywiązywały się bardzo do cieląt, dzięki czemu można je było szybko odstawić) i dawały się łatwo doić. Tym sposobem w niewiele ponad półtora wieku nastąpiła rewolucja zwana konwersją mleczną. Jej efektem było powstanie nienaturalnie wydajnych ras krów mlecznych i mięsnych.

Przerażony tymi hodowlanymi frankensteinami profesor weterynarii Louis-Furcy Grognier ostrzegał juz na początku XIX wieku, że "staramy się zrobić z nich maszyny do produkcji mleka" i straszył "zerwaniem z porządkiem natury"

Dokonało się to nie bez walki i strajków, bo krowy czasem aktywnie opierały się zmianom. Istnieją dokumenty, które mówią, że niektóre krowie matki powstrzymywały swoje mleko w trakcie dojenia, żeby pozostawić je dla swoich cieląt.

Odpowiedzią człowieka na taki bunt stało się zabieranie cieląt i wywoływanie bolesnych obrzmień - w ten sposób zmuszano krowy do kapitulacji


Dziś po rewolucji mlecznej, krowy rasy holsztyno-fryzyjskiej dają tyle mleka, ile wystarczyłoby dla 30 cieląt. Przyzwyczajone są do dojenia raz dziennie żeby respektować czas wolny człowieka. Są też mało odporne na stres i podatne na choroby, a 30 procent z nich jest bezpłodnych. Żyją średnio osiem lat, bo gdy spada ich mleczność oddawane są na ubój. Hodowane przemysłowo mają sporadyczny kontakt z człowiekiem, a także nie są w stanie stworzyć więzi społecznych, które normalnie występują w stadach.

Śmietanka i pyszne sery produkowane w przemysłowy sposób to kwintesencja zwierzęcej rozpaczy, porzucenia i tęsknoty oraz zerwania naturalnej więzi między matką a dzieckiem. (...)

autor: Olga Tokarczuk, źródło: "W co grają zwierzęta","Książki" - Magazyn Gazety Wyborczej Nr2(17) Maj 2015

 

Zdrowe mleko?

Ludzie Wschodu i Afrykanie tradycyjnie unikali mleka, traktując je co najwyżej jako środek przeczyszczający. Dorosła krowa nie bierze mleka do ust a w kulturze Zachodu ludziom każe się pić mleko przez całe życie.

Mleko zawiera wszystkie niezbędne składniki pokarmowe i to w takich ilościach, które wystarczają człowiekowi w pierwszym okresie życia. Zawiera pełnowartościowe białka, wszystkie egzogenne aminokwasy, nienasycone kwasy tłuszczowe i liczne składniki mineralne. Wszystkie zwierzęce matki karmią młode mlekiem, ale kiedy młode dorastają nigdy już mleka nie piją. U nas jest zupełnie tak samo - mleko matki jest dla niemowlęcia najlepszym pokarmem i niczym nie da się go zastąpić. Ale po osiągnięciu dojrzałości ludzki organizm przestaje produkować laktazę - enzym odpowiedzialne za trawienie mleka. Z tego wynika, że dorośli ludzie potrzebują mleka nie bardziej niż dorosłe krowy czy kozy.

Choć surowe mleko stanowi pełnowartościowe źródło białka, w jego skład wchodzi także tłuszcz, a to oznacza, że łączenie go z innymi artykułami jest niewskazane. Mimo to dorośli wiele potraw popijają mlekiem, albo (co gorsza) łączą go z owocami. W żołądku mleko natychmiast się zsiada, a powstałe grudki koagulują wokół innych cząsteczek pokarmowych i nie dopuszczają do nich soków trawiennych. Łatwo sobie wyobrazić jakie są tego konsekwencje - taki proces opóźnia trawienie pokarmu, który zalega i gnije w przewodzie pokarmowym. A co dzieje się w przypadku zjedzenia jogurtu z owocami? Owoce są wchłaniane w jelicie cienkim, mleko zaś blokuje soki trawienne już na poziomie żołądka, owoce zatem "czekają" na swój czas trawienia podwajając proces fermentacji i gnicia.

Powszechna dziś praktyka pasteryzacji mleka niszczy jego naturalne enzymy i zmienia budowę jego delikatnego białka, w wyniku czego mleko staje się jeszcze trudniejsze do strawienia. Surowe mleko zawiera aktywne enzymy - laktazę i lipazę, które ułatwiają jego trawienie. W wyniku pasteryzacji giną enzymy i żołądek dorosłego człowieka nie jest w stanie strawić tak przetworzonego mleka. Co więcej - nawet niemowlęta mają z tym kłopoty, co można poznać po kolkach, wysypkach i gazach. Ponadto brak enzymów oraz zmieniona struktura białek w pasteryzowanym mleku właściwie uniemożliwiają wchłanianie wapnia i innych składników mineralnych. W latach trzydziestych ubiegłego stulecia przeprowadzono dziesięcioletnią obserwację wpływu pasteryzowanego i surowego mleka na grupę dziewięciuset kotów. Część kotów karmiono wyłącznie surowym mlekiem, pozostałym podawano tylko pasteryzowane mleko z tego samego źródła. Grupa karmiona mlekiem surowym doskonale się rozwijała, zachowując zdrowie i pełną aktywność do końca życia.

Koty karmione mlekiem pasteryzowanym wkrótce stały się apatyczne, zdezorientowane i wysoce podatne na cały szereg chorób zwyrodnieniowych, zwykle kojarzonych z człowiekiem, takich jak wady nerek, zaburzenia tarczycy, choroby układu oddechowego, wypadanie zębów, łamliwość kości, zapalenie wątroby itp. Największą uwagę naukowców zwróciło jednak drugie i trzecie pokolenie badanych kotów. Młode w grupie kotów karmionych mlekiem pasteryzowanym od urodzenia miały słabe zęby i małe, wątłe kości, co jest wyraźna oznaką niedoboru wapnia i wskazuje na brak absorpcji wapnia z mleka pasteryzowanego. Potomstwo kotów karmionych mlekiem surowym okazało się równie zdrowe jak ich rodzice. Wśród kotów karmionych mlekiem pasteryzowanym w trzecim pokoleniu większość młodych rodziła się martwa, co stało się powodem przerwania eksperymentu. Na koniec jeszcze jedna ciekawa wiadomość - ciele karmione pasteryzowanym mlekiem własnej matki żyje najwyżej do 6 miesięcy.

Kobiety, które obawiają się osteoporozy nie powinny lekceważyć tych informacji. Wśród Amerykanek, które spożywają mnóstwo rozmaitych pasteryzowanych przetworów mlecznych, odsetek zachorowań na osteoporozę jest najwyższy na świecie, z czego jasno wynika, że przetworzone w ten sposób mleko nie zapewnia dostatecznej ilości wapnia. Nawet surowa kapusta dostarcza organizmowi więcej łatwo przyswajalnego wapnia niż pasteryzowane mleko, jogurt, twaróg lub inne produkty mleczne. Medycyna chińska określa mleko krowie jako produkt wychładzający i śluzotwórczy. Mleko (szczególnie właśnie pasteryzowane) zanieczyszcza nasz przewód pokarmowy warstwami śliskiego szlamu, który utrudnia wchłanianie organicznych składników pokarmowych.

Dobrze byłoby jeszcze raz przemyśleć rolę mleka w codziennej diecie. W naszych sklepach nie ma mleka, które można by spożywać na surowo. A pasteryzowane jest absolutnie niewskazane. Zmuszanie dzieci do picia pasteryzowanego mleka, żeby rosły silne i zdrowe, w świetle wszystkich tych informacji może wydać się czystą ignorancją.



autor: Ewa Dobek, źródło: http://www.kuchnia-kuchnia.pl/pl4/teksty139/zdrowe_mleko

Linki

 

Komentarze

Dodaj komentarz:   [podstrona: art_pij_mleko]




 

Użytkowniku, pamietaj, że w internecie nie jesteś anonimowy.
Ponosisz pełną odpowiedzialność za treści zamieszczane w swoich komentarzach.
Jeśli zauważyłeś, że któraś z opinii łamie prawo lub dobre obyczaje
[powiadom mnie o tym]
Usuwam przypadki nadużyć, umieszczania reklam, linków do stron www, wulgaryzmów lub treści naruszających prawo.

 

ilość komentarzy: 0



^ ^ Do góry - hop! ^ ^